Francuska centroprawica wobec Unii Europejskiej

To, co frapujące, nie zawsze jest najbardziej istotne. Wystąpienie Nicolasa Sarkozy’ego ws. reformy UE odbiło się szerokim echem w Polsce ze względu na sprzeciw wobec stygmatyzacji rządów prawicowych na Węgrzech i w Polsce.

Pochodzący z Węgier były prezydent Francji nie ma protekcyjnego stosunku do Europy Środkowej właściwego niemałej części polityków europejskich. Nie bez znaczenia jest to, że Sarkozy jako zdecydowany krytyk ideologii Maja ’68 sam nie raz spotykał się ze strony lewicy europejskiej z bezpodstawnymi oskarżeniami o autorytaryzm.

Jednakże nie można przeceniać znaczenia polsko-węgierskiego motywu w wystąpieniu Nicolasa Sarkozy’ego. Bardziej istotne jest zasadnicze przesłanie byłego prezydenta ws. przyszłości Unii. To, co mówi Sarkozy i co mówią jego rywale uczestniczący w prawyborach zorganizowanych przez republikanów, nie może budzić nadziei z polskiego punktu widzenia. Opcja preferowana to mała UE, zacieśniająca integrację w gronie państw Europy Zachodniej z rządem gospodarczym strefy euro i wspólną polityką imigracyjną. Sarkozy ma rezerwę wobec metody wspólnotowej, preferuje płaszczyznę międzyrządową i chciałby wrócić do polityki francusko-niemieckiego przywództwa, oczywiście z podniesioną pozycją własnego kraju. Alain Juppe jest bardziej życzliwy tradycyjnie rozumianej integracji europejskiej i gotów jest pogłębiać ją na nowych polach. Obaj jednak nie mają zrozumienia dla utrzymania dużej Unii i potrzeby jej konkurencyjności. Ta z kolei wymaga redukcji balastu socjalnego i zniesienia barier, które chronią rynki wewnętrzne bogatych państw przed otwartą konkurencją. Ponadto kandydaci republikanów zapowiadają korektę w polityce wobec Putina i domagają się uwzględnienia rosyjskiego punktu widzenia. Trudno nie zauważyć, że byłaby to zmiana in minus w stosunku do polityki sankcji konsekwentnie wdrażanych przez Angelę Merkel. Ten motyw jest szczególnie niekorzystny dla Polski i krajów identyfikujących zagrożenie ze strony neoimperializmu Rosji.

Można odnieść wrażenie, że wszystkie europejskie propozycje francuskich republikanów są świadectwem bezradności wobec kryzysu UE i mają na celu powstrzymanie dynamiki Frontu Narodowego. Pomysły wyglądające na odważne, takie jak nowy traktat europejski proponowany przez Sarkozy’ego czy zgłoszone przez Bruno Le Maire’a referendum na nowo definiujące relacje Francji z UE, to hasła mające na celu mobilizację obywateli przed wyborami prezydenckimi. Mają sprawić wrażenie, że francuska centroprawica nie straciła panowania nad sytuacją i potrafi zaradzić zjawiskom kryzysowym. W rzeczywistości brak autentycznie śmiałych pomysłów, a z pewnością takich, które otwierałyby nowe perspektywy wspólnego działania Polski i Francji.

* * *

To właściwy moment, by polska dyplomacja przedstawiła własną wizję przyszłości Europy (nie tylko naszych interesów), co umożliwi dialog polityczny z Francją i kluczowymi państwami Starego Kontynentu. Jednak aby to było możliwe, konieczny jest kompromis ws. TK i zakończenie wyniszczającego sporu wewnętrznego, który redukuje możliwości aktywnej polityki polskiej.

Kazimierz M. Ujazdowski

tekst opublikowany w tygodniku Wszystko co Najważniejsze;  www.wszystkoconajwazniejsze.pl