Nie będę przepraszał za PiS – wywiad

Rzeczpospolita: Dlaczego odchodzi pan z PiS akurat teraz?

Kazimierz M. Ujazdowski: To reakcja nie na bieżące wydarzenia, lecz na strategię PiS przyjętą po wyborach.

Już wcześniej prezentował pan odmienne stanowisko w wielu sprawach od swojej partii, ale pozostawał w jej szeregach. Co przelało czarę goryczy?

Uważam, że droga generowania konfliktów trwoni potencjał Polski w obliczu niepewnej sytuacji międzynarodowej i potęguje nieufność obywateli wobec państwa. Od marca 2016 r., gdy wystąpiłem z inicjatywą kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, przekonywałem do zmiany tej strategii.

PiS ignorowało pańskie propozycje i kontynuowało swoją strategię.

Niestety, nie tylko nie uległa ona żadnej korekcie, ale też w ostatnich tygodniach doszło do jej zaostrzenia. Nie mogłem dłużej autoryzować takiej polityki, stąd moja decyzja.

„Dobra zmiana” okazała się dobra tylko z nazwy?

Po ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej Polska potrzebowała zmiany. Wyborcy udzielili poparcia PiS, oczekując na naprawę państwa, sprawiedliwą dystrybucję dóbr, poszanowanie praw obywatelskich i prowadzenie dialogu ze wszystkimi środowiskami społecznymi. W tamtym czasie PiS miało właściwą diagnozę i formułowało wiele pozytywnych propozycji.

Dobrze, że PiS doszedł do władzy?

To nie program PiS był zły, lecz strategia przyjęta po wyborach.

Zamierza pan przeprosić za współprowadzenie PiS do władzy?

Nie, ponieważ działałem z dobrą intencją i z przekonaniem, że program głębokich reform realizowany będzie z poszanowaniem prawa i niezależnych instytucji. Gdy kierownictwo PiS zmieniło linię postępowania, protestowałem.

Próbował pan spotkać się z prezesem PiS i porozmawiać?

Spotkałem się z Jarosławem Kaczyńskim w marcu 2016 r., przed ogłoszeniem mojego stanowiska w sprawie sporu o Trybunał. Po tym czasie nie odbierałem sygnałów, które wskazywały na chęć spotkania i rozmowy.

Do którego ugrupowania jest panu dziś najbliżej?

Zabierałem głos w sprawach fundamentalnych dla Rzeczypospolitej, nie szukając dla siebie nowego miejsca politycznego. Po rezygnacji z członkostwa w PiS zachowam niezależność polityczną. Odnotowuję z szacunkiem te głosy, które dążą do obniżenia napięcia politycznego. Myślę o wypowiedziach Marka Jurka oraz przedstawicieli Kukiz’15 i PSL. Od polityków opozycji oczekiwałbym też głosu tonującego nastroje w ich środowiskach i wśród jej wyborców. Starałem się to czynić wśród wyborców PiS.

Do PE wszedł pan z listy PiS. Zrezygnuje pan z mandatu?

Nie sprzeniewierzyłem się zobowiązaniom programowym złożonym wyborcom. Rzetelnie wypełniam swoje obowiązki, reprezentując interesy obywateli w Parlamencie Europejskim. W poniedziałek we Wrocławiu przedstawiłem wyczerpujące sprawozdanie z mojej pracy w pierwszej połowie kadencji. Jeżeli ktoś miałby składać mandat, to politycy, którzy wzniecają konflikty. Jestem przekonany, że dobrze służę Polsce i mam obowiązek dalej sprawować mandat powierzony mi przez Polaków, a nie partię.

Zmieni pan grupę polityczną w Parlamencie Europejskim?

Pozostanę w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów jako poseł niezależny. Kilku członków grupy z powodzeniem korzysta z takiej formuły. W drugiej połowie kadencji będę koncentrował się na kwestii reformy Unii i bezpieczeństwa obywateli. Pracuję w komisjach, które odpowiadają za te sfery.

A przystąpi pan do innego ugrupowania lub budowy nowego bytu politycznego?

Powtarzam raz jeszcze – zachowam niezależność polityczną. Nie mam zamiaru budowania nowego ugrupowania politycznego. Poza pracą w PE poświęcę się temu, co robię od lat – programowaniu dobrej polityki i pracy z młodym pokoleniem w obszarze edukacji publicznej. Proszę się przyjrzeć, jak dobrze rozwija się zainicjowany program www.obudzswojpotencjal.pl.

Teraz będzie pan zajadłym krytykiem PiS?

Zajadłość nie leży w mojej naturze. Byłby to najgorszy objaw stronniczości. Będę potrafił docenić to, co dobre w rządach PiS. Przede wszystkim chcę być głosem wielu obywateli, którzy nie chcą wojny plemiennej w Polsce. Nie jesteśmy narodem chorym na stronniczość i zacietrzewienie. Ci współobywatele, którzy nie oczekują ciągłego podgrzewania emocji, nie mogą mieć poczucia, że nikt z polityków nie podziela ich zdania i że są samotni w swoich przekonaniach.

W jakiej sytuacji jest dzisiaj Polska, po zmianach w TK i w trakcie kryzysu parlamentarnego?

Staram się na to patrzeć z perspektywy wyzwań międzynarodowych. W sytuacji kryzysu bezpieczeństwa i agresywnej polityki Rosji dobra władza powinna dążyć do łagodzenia sporów wewnętrznych i stabilizowania pozycji międzynarodowej Polski. Eskalacja konfliktu wewnętrznego i kryzys konstytucyjny nie tylko wywołują szkody wewnętrzne w postaci obniżenia gwarancji praw obywatelskich, lecz także obniżają naszą zdolność do odgrywania sprawczej roli w Europie i świecie.

Głosowanie nad budżetem powinno zostać powtórzone?

Dobry obyczaj pracy w parlamencie i poważne zastrzeżenia dotyczące sposobu procedowania przemawiają za powtórzeniem głosowania. Ponowne głosowanie jest warunkiem koniecznym osiągnięcia kompromisu. Pozwoli to uniknąć precedensu, który mógłby być powtarzany w przyszłości. Warto pamiętać, że w konsekwencji decyzji o blokowym głosowaniu poprawek do budżetu odrzucono nawet te poprawki, które miały pozytywną rekomendację Komisji Budżetowej. Wiele z nich dotyczyło istotnych branż i spraw regionalnych. Głosowanie nad nimi powinno być w pełni przejrzyste. To kolejny argument za tym, aby je powtórzyć.

Czy rządy PiS zagrażają demokracji jeśli dochodzi do ograniczenia praw mediów w Sejmie?

W poprzedniej kadencji prowadziłem kampanię na rzecz przejrzystości i poszerzenia praw opozycji. Taki był sens Pakietu Demokratycznego. Wolne media gwarantują przejrzystość i kontrolę nad polityką. Rozumiem, że wycofano się z pomysłów ograniczenia ich swobody w parlamencie.

Nie brakuje panu mediacji prezydenta Andrzeja Dudy?

Prezydent ma możliwość rozwiązywania sporów o znaczeniu ustrojowym. Ma wszystkie potrzebne instrumenty prawne oraz dysponuje mocą słowa i perswazji. Musi jednak zdobyć się na bezstronność i własną podmiotowość.

 

Z Kazimierzem M. Ujazdowskim rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

wywiad dla dziennika Rzeczpospolita