Pojednanie narodów przeciw Jałcie. Orędzie biskupów polskich do niemieckich braci

Niewielu dziś wierzy w twórczą rolę jednostki w historii i w to, że wolna myśl może kształtować rzeczywistość. Analitycy przyznają kluczową rolę czynnikom ekonomicznym i zdają się sądzić, że istnieje tylko niewielki margines, w jakim wolność jednostek i narodów może wpływać na świat. A jednak wielkie dzieła historyczne są zawsze następstwem odwagi i twórczego myślenia.

Cieszę się, że doszło do wielojęzycznego wydania Orędzia biskupów polskich do niemieckich braci, ponieważ należy ono bez wątpienia do skarbnicy europejskiego dziedzictwa jako akt odwagi moralnej, dalekowzroczności i odpowiedzialności za przyszłość Europy.

Ogłoszone w 1965 roku budowało zręby pojednania polsko – niemieckiego. Nie można było mieć wątpliwości, że zwracało się przeciwko żelaznej kurtynie i podziałowi Europy przez radziecki imperializm. Orędzie wymagało odwagi moralnej, zważywszy na niezagojone rany okupacji niemieckiej. Mieszkańcom Europy Zachodniej trudno zrozumieć, jak wielkiej odwagi wymagało ogłoszenie Orędzia w warunkach komunistycznej dyktatury. Komunizm nie uznawał wolności wypowiedzi, a każdy niezależny głos w sprawach publicznych traktował ze szczególną wrogością. Tym bardziej, że propaganda antyniemiecka była stałym instrumentem władzy komunistycznej w Polsce. Jeszcze w latach osiemdziesiątych dyktatura gen. Jaruzelskiego straszyła niemieckim ekspansjonizmem.

Wypada podkreślić, że Orędzie nie proponowało łatwej i powierzchownej perspektywy pojednania. Mówiło otwarcie o rozmiarze zbrodni popełnionych przez Niemcy i na tym gruncie przedstawiało idee pojednania. Prawdziwe pojednanie wymaga bowiem odwagi wypowiedzenia bolesnej prawdy. Tylko ona ma moc oczyszczającą. Jak trudno osiągnąć pojednanie w prawdzie, przekonaliśmy się w czasie niedawnych debat w Parlamencie Europejskim poświęconych ludobójstwu Ormian.

Autorem Orędzia był kardynał Bolesław Kominek, arcybiskup wrocławski, zdecydowany rzecznik budowy jedności Europy. Jego postać powinna zainteresować każdego, kto ma na sercu dobrą współpracę narodów Starego Kontynentu. Wiemy wiele o prekursorach integracji europejskiej, którzy mieli szczęście działać w wolnym świecie, i wciąż bardzo mało o tych, którzy tworzyli jedność Europy na wschód od berlińskiego muru.

Kardynał Kominek pisał Orędzie z wyraźną intencją zawiązania polsko – niemieckiego pojednania i z przekonaniem, że pragnienie wolności zerwie z czasem żelazną kurtynę. Trzeba podkreślić, że niewielu wtedy myślało podobnie. Przypomnieć wypada głoszony przez Henry’ego Kissingera pogląd o pozytywnych skutkach równowagi sił między Zachodem a blokiem sowieckim. Z tego punktu widzenia w wolnościowych aspiracjach narodów ujarzmionych przez komunizm widziano raczej ryzyko destabilizacji układu międzynarodowego. Ale historia przyznała rację tym, którzy nie stracili wiary w siłę ludzkiej wolności i wyrażali pragnienie godnego życia. Piętnaście lat po ogłoszeniu Orędzia narodziła się w Gdańsku „Solidarność” – największy w dziejach powojennej Europy ruch obywatelski. Wrocław stał się drugim po Gdańsku ośrodkiem solidarnościowego oporu. Wypada też podkreślić, że stolica Dolnego Śląska była miejscem, gdzie okazywano szczególną wrażliwość dla współpracy narodów europejskich, szczególnie dla współpracy polsko – niemieckiej i polsko – czeskiej.

Nie bez znaczenia jest także historyczny aspekt dokumentu.
Orędzie przypominało oddziaływanie chrześcijańskiej Europy na Polskę i prezentowało wkład kultury polskiej do europejskiego skarbca.

Tekst uzmysławia, że bogactwo kultury europejskiej bierze się z ciągłej wymiany dzieł i myśli między narodami. Obecne w traktatach UE zobowiązanie do wspierania różnorodności kulturowej powinno być traktowane z całą powagą, jako realne zobowiązanie na przyszłość. Orędzie potwierdza kluczową rolę inspiracji chrześcijańskiej w budowie jedności europejskiej po II Wojnie Światowej.

Myśl chrześcijańska widząca ludzkość, jako zjednoczoną rodzinę narodów z największą siłą odpowiadała na niebezpieczeństwo egoizmu narodowego i klasowego. Nic dziwnego, że prekursorów integracji europejskiej, Schumana i Gasperiego, ukształtowała chrześcijańska tradycja myślenia o sprawach publicznych. Te same przesłanki legły u podstaw myśli polskich biskupów.

To fascynujące, że Kościół w Polsce nie tylko był realną enklawą wolności, ale także potrafił strzec dziedzictwa Zachodu i myśleć w kategoriach odpowiedzialności za przyszłość Europy. Bliski przyjaciel Kominka – arcybiskup krakowski, Karol Wojtyła, jako papież Jan Paweł II rozwijał to przesłanie, domagając się od wspólnoty europejskiej powrotu do chrześcijańskich źródeł, solidarności i szerokiego otwarcia drzwi dla narodów Europy Wschodniej.

Trzeba zatem powtórzyć za wielkimi poprzednikami: Europa może odzyskać żywotność, jeśli wróci do swego podstawowego źródła: kultury chrześcijańskiej ukształtowanej przez Ewangelię.

Kazimierz Michał Ujazdowski

 

tekst ukazał się w tygodniku Wszystko co Najważniejsze; www.wszystkoconajważniejsze.pl