Aby zrozumieć, rolę Francji w Europie i pożytki polsko-francuskiej kooperacji, konieczna jest refleksja nad stanem i perspektywami tego kraju jako państwa i jego społeczeństwa. Tak, to prawda, o Francji wiemy zbyt mało, a w polityce francuskiej odgrywamy rolę mniejszą niż jeszcze kilka lat temu. Gdy zrozumiemy te fakty, możliwe będzie definiowanie polskich interesów politycznych względem Francji.
A więc jaka jest Francja?
Blisko dziesięć lat temu Francja obchodziła 50 lecie V Republiki mając prawo szczycić się efektywnym systemem konstytucyjnym. Jednak pomimo wyposażenia w dobre instytucje i tego, że nie doświadcza regresu demograficznego wciąż nie potrafi znaleźć właściwiej odpowiedzi na wyjątkowo dotkliwy kryzys scentralizowanego państwa socjalnego.
Wybitny francuski historyk i politolog René Rémond pisał, że nad Sekwaną nie ma właściwie rzeczników wolności gospodarczej w klasycznym liberalnym sensie. „Z wyjątkiem garstki polityków i kilku ekonomistów nasz kraj nie zna liberałów, którzy żywiliby takie zaufanie do wolności aby uczynić z niej motor wszelkiej działalności”.[1] Opinia wyrażona w języku idei politycznych dotyka kluczowej słabości Francji jaką jest etatystyczny model francuskiej ekonomii połączony z bardzo silną osłoną socjalną. Od wielu lat część francuskiej opinii publicznej oraz klasy politycznej jest świadoma potrzeby redukcji państwa socjalnego, oswobodzenia energii społecznej i uruchomienia konkurencyjności. Pierwsze próby modernizacji obecne były jeszcze w programie RPR i prezydenckim przesłaniu J. Chiraca z 1988 roku. Program N. Sarkozego z 2007 roku właściwie identyfikował słabości Francji, jednak bilans jego polityki był bardzo skromny, a skala popełnionych błędów tak duża, że umożliwiła zwycięstwo kandydatowi socjalistów w wyborach prezydenckich. Prezydentura F. Hollanda, który zdobył władzę obiecując zachowanie status quo dodatkowo pogłębiła kryzys. Raport o stanie Francji opracowany pod auspicjami fundacji Ditchley’a stwierdzał: „Pozorne cięcia w wydatkach publicznych sprowadzały się praktycznie do spowolnienia wzrostu tempa tych wydatków, a reform strukturalnych po prostu nie było. Brakuje woli politycznej do przeprowadzenia zmian, być może wierząc w to, że Francja jest na tyle bogatym krajem, że znajdzie jakieś rozwiązanie, tak jak bywało już w przeszłości. Poziom wiedzy ekonomicznej elity francuskiej jest wciąż niski. Szanse na powrót do zrównoważonego wzrostu i niskiego bezrobocia są marne”. [2]
Dane dotyczące konkurencyjności gospodarki, wzrostu gospodarczego i stanu finansów publicznych są tożsame z pesymistycznymi nastrojami społecznymi. Wedle raportu World Competitiveness w edycji 2016/2017 Francja zajęła dopiero 21 miejsce.[3] Oprócz krajów pozaeuropejskich takich jak USA, Chiny, Singapur, Izrael, Japonia, Nowa Zelandia Francję wyprzedzają niemal wszystkie ważne zachodnie kraje: Niemcy, Wielka Brytania, Holandia, Szwajcaria, Belgia, Austria, Luxemburg i Dania. Bardziej pesymistyczne są dane cząstkowe. Kraj zajmuje 67 miejsce jeśli chodzi o przyjazność makroekonomiczną i aż 86 w segmencie zdolności do utrzymywania w kraju własnych talentów. Kryzys światowy z roku 2008 dotknął Francję ponadprzeciętnie. Od tego roku gospodarka Francji rozwinęła się łącznie jedynie o 1,6 procent podczas gdy Niemcy o 4% , USA i Szwecja o 6%. Podstawowym problemem Francji jest skala długu publicznego. Rósł on nieustannie od momentu kryzysu do ubiegłego roku, w ciągu 6 lat wzrósł o 700 mld euro, czyli aż o 57%. Zobowiązania budżetowe państwa w latach 2008 -2013 wzrosły aż od 200 mld euro. Według opracowania Banku Szwajcarskiego rok 2017 przyniesie kolejne zadłużenie, albowiem Francja będzie zmuszona do pożyczenia aż 210 mld euro, co będzie drugim wynikiem zaraz po Włoszech.[4]
Karuzela zadłużeniowa jest we Francji nie do powstrzymania bez radykalnych zmian w polityce społecznej i obcięcia finansowania sektora budżetowego. Jednocześnie Francja doświadcza wysokiego bezrobocia. Od 2008 roku przybyło aż 800 tys. bezrobotnych (2 mln obywateli w roku 2008 i 2,8 obecnie). Bardzo wysokie jest bezrobocie wśród ludzi młodych, co czwarta osoba poniżej 25 roku życia jest bez pracy. Jednocześnie Francja pozwala na emigrację najbardziej utalentowanych młodych ludzi. Kraj opuszcza corocznie około 200 tysięcy osób z czego 80% w przedziale 18-29 lat. Głównym kierunkiem emigracji są Niemcy, USA i Wielka Brytania. Pomimo to, że Francja jest trzecim studenckim krajem świata tylko 4 % zagranicznych studentów osiada w nim na stałe. W ostatnim roku powstrzymano zadłużenie i bezrobocie, ale naprawa sytuacji wymagałaby zdecydowanych zmian strukturalnych. Wskazuje na to również analiza autorstwa Antoine Goujard’a, eksperta OECD.[5]
Nieefektywny model społeczno-gospodarczy rzutuje na pozycję Francji w Europie. Rzecz jasna sama zmiana konfiguracji międzynarodowej po 1989 roku i zjednoczenie Niemiec działały przeciwko wiodącej pozycji Francji na Starym Kontynencie. Z czasem słabość gospodarcza Francji w relacji do Niemiec musiała wpływać ujemne na jej znaczenie na arenie europejskiej. Jeszcze w okresie rządów N. Sarkozego można było mówić o francusko – niemieckim tandemie przewodzącym UE. W okresie władzy prezydenta F. Hollanda Niemcy uzyskały bezdyskusyjny prymat w Europie, kosztem wewnętrznej równowagi w UE.
Jednocześnie Francja musi radzić sobie z radykalnym islamem. Trzeba wyrazić uznanie dla skuteczności państwa francuskiego w walce z terroryzmem, wymaga ona ciągłego stosowania środków nadzwyczajnych i nowych rozwiązań prawnych. Dzięki sprawności policji i służb antyterrorystycznych udało się przywrócić elementarne bezpieczeństwo. Choć większość społeczności muzułmańskiej zintegrowała się z całością społeczeństwa, to nie trudno zrozumieć, że znaczna część Francuzów obciąża odpowiedzialnością za ten stan rzeczy politykę imigracyjną partii głównego nurtu. Bez wątpienia część społeczności muzułmańskiej stanowi społeczną podstawę terroryzmu.[6]
W powszechnie znanych interpretacjach kryzysy ekonomiczny i imigracyjny wyjaśniają wzrost popularności Frontu Narodowego i kandydatury M. Le Pen w nadchodzących wyborach prezydenckich. Wydaje się jednak, że kluczowe znaczenie ma niezdolność do odnowy i wewnętrznej reformy klasycznych formacji politycznych, szczególnie partii post-gaullistowskiej. Wypada przypomnieć, że kandydat Frontu Narodowego w wyborach prezydenckich 2007 odnotował stosunkowo skromny wynik na poziomie 10 procent. Dziesięć lat temu N. Sarkozy był wyrazicielem nadziei odnowienia Francji i skutecznie powstrzymywał Front przed polityczną ekspansją. Później zarówno prezydentura N. Sarkozego jak i praktyka UMP (Unii Ruchu Ludowego) sprzyjały dynamice Frontu Narodowego. Wymowna jest pod tym względem ewolucja opinii Nicolasa Baverez’a, który w 2007 roku był gorącym zwolennikiem i doradcą N. Sarkozy’ego. W ostatnim czasie nawoływał do odnowy post-gaullistów i pisał, że przywództwo byłego prezydenta jest bez duszy i pozbawione wizji. W istocie przywództwo N. Sarkozy’ego borykającego się z postępowaniami prowadzonymi przez wymiar sprawiedliwości nie stwarzało perspektyw odnowy centroprawicy. Wydawało się, że odnowa Republikanów będzie możliwa po prawyborach, które cieszyły się rekordową czteromilionową frekwencją. Przegrana N. Sarkozy’ego i zwycięstwo F. Fillon otwierały perspektywę uzdrowienia centroprawicy. Zarzuty jakie wymiar sprawiedliwości wysunął pod adresem F. Fillon, w trakcie kampanii wyborczej odmieniły sytuację powstrzymując jej dynamikę.
Kryzys partii głównego nurtu jest jeszcze silniejszy na lewicy. Socjaliści od lat cierpią na kryzys przywództwa i głębokie podziały, które uniemożliwiają efektywne rządzenie i aktywną politykę Francji w Europie. Prezydentura F. Hollande’a jest niezwykle surowo oceniana przez obywateli, poparcie dla urzędującego prezydenta osiągnęło najniższy poziom w historii V Republiki. Obecność w tej formacji nurtu jednoznacznie antyrynkowego i etatystycznego stanowi dodatkowe obciążenie. W opinii Saint Victor „anachroniczna tożsamość socjalistów nie pozwala odpowiedzieć na wymogi współczesności”. [7] Socjaliści wyłonili w prawyborach B. Hamon identyfikującego się właśnie z antyreformatorskim nurtem tej formacji.
Jednocześnie z kryzysem partii głównego nurtu Front Narodowy przechodzi proces dopasowania się do poglądów dużej części społeczeństwa francuskiego. Wolno sądzić że Front Narodowy łączy protekcjonistyczny populizm i eurosceptycyzm z deklaracją obrony francuskiego modelu życia, przed globalizacją i islamizacją. Zdaniem Oliviera Roya kluczem do zrozumienia sukcesów Frontu Narodowego jest kulturalizm. Zakłada on dostosowanie się do oczekiwań nowoczesnego społeczeństwa. Dlatego Front Narodowy odcina się nie tylko od ewidentnie kompromitujących skrajności takich jak rasizm czy antysemityzm, ale także oddala się od idei chrześcijańskiej prawicy obecnych niegdyś w starym wydaniu tej partii. Olivier Roy odnotowuje, że partia M. Le Pen dystansuje się od Manif Pour Tous środowisk chrześcijańskich, które tak zdecydowanie występowały przeciwko legalizacji związków partnerskich i przyznaniu im prawa do adopcji dzieci. Z kolei pełna akceptacja zasady laickości państwa sprawia, że Front uwalnia się od zarzutu, że jest partią antyrepublikańską. Rzecz jasna, laicyzm w tej interpretacji byłby także narzędziem powstrzymywania ekspansji islamu.[8]
Francja miałaby szansę na rozwój gospodarczy ze względu na to, że dysponuje przewagą wzrostu demograficznego, która nie jest zauważana przez polskich komentatorów. W ubiegłym roku we Francji urodziło się 785 tys. dzieci co daje przyrost naturalny na poziomie 0,45. Wynik ten należy uznać za bardzo dobry jak na standardy europejskie. Wbrew obiegowym interpretacjom, że przyrost demograficzny jest udziałem rodzin imigracyjnych aż 70 urodzeń pochodzi z rodzin rodziców urodzonych we Francji. Średni wskaźnik płodności we Francji wynosi obecnie 1,93 co jest najlepszym wynikiem w Europie (tuż pod progiem zastępowalności pokoleń). Optymistyczne są także długoterminowe prognozy demograficzne, ponieważ Francja obok Wielkiej Brytanii będzie jedynym krajem, który odnotuje przyrost ludności w horyzoncie 2050 roku.[9]
Nie widać jednak silnej tendencji do odnowy klasy politycznej i jej zdolności reformatorskich. Wspomniany raport fundacji Ditchley’a stwierdza dobitnie: „Francuzi wydają się mieć szczerze dość polityków z głównych partii, najwidoczniej jeszcze bardziej niż wyborcy w innych krajach europejskich. W ich ocenie są oni niezdolni do poprawy sytuacji społeczno-gospodarczej. Rządzące elity polityczne oraz elity gospodarcze spędzały dotąd zbyt dużo czasu na dyskusjach we własnym gronie i nigdy nie pokusiły się o wyjaśnienie bieżących zawiłości szerszym kręgom społeczeństwa, tracąc przez to kontakt z opinią publiczną”.[10]
Spośród kandydatów na prezydenta tylko F. Fillon przedstawił program, który ma potencjał modernizacyjny. Kandydat Republikanów proponuje wydłużenie czasu pracy do 39 godzin tygodniowo, elastyczne prawo pracy, podwyższenie wieku emerytalnego do 65 lat i redukcję wydatków publicznych. To ostatnie miałoby obejmować całość sektora publicznego włącznie ze zmniejszeniem wydatków wspólnot samorządowych. Program postuluje redukcję szczebli samorządu terytorialnego z 4 do 2 i obniżanie podatków lokalnych, przede wszystkim podatku od nieruchomości .[11] F. Fillon deklaruje wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw widząc w nich podstawę konkurencyjności francuskiej gospodarki. Jednym ze zobowiązań programowych jest redukcja podatku dochodowego dla firm jeśli zdecydują się na wydatki inwestycyjne. Jego program zakłada rozwinięcie polityki prorodzinnej i racjonalne stanowisko w sprawie imigracji wraz z wprowadzeniem corocznego limitu legalnych przyjęć imigrantów.
W chwili gdy piszę ten tekst E. Macron nie przedstawił jeszcze zwartego i szczegółowego dokumentu programowego. Jego przesłanie ma liberalno-socjalny charakter, łączy stawkę na konkurencyjność ze wsparciem publicznym na rzecz formacji bezrobotnych. Deklaruje, że przeznaczy na ten cel dodatkowo 15 mld euro. E. Macron zakłada, że do otworzenia rynku pracy i wydłużenia tygodniowego czasu pracy dojdzie w wyniku nowych porozumień między pracodawcami a związkami zawodowymi. Program reformy systemu emerytalnego zakłada zintegrowanie elementów publicznych i prywatnych oraz uchyla się od postawienia postulatu podwyższenia wieku nabycia praw emerytalnych. Nie bez racji wskazuje się na skandynawskie inspiracje przesłania E. Macron. Program M. Le Pen ma rys protekcjonistyczny i w żadnym razie nie zapowiada zmierzenia się z tym, co osłabia konkurencyjność gospodarki francuskiej. To jasne, że zapowiedź referendum w sprawie opuszczenia strefy euro i gruntownej rewizji pozycji Francji w Europie nie pozostawiają złudzeń, że jej zwycięstwo oznacza ryzyko pogłębienia kryzysu UE. Dodajmy do tego, że sondaże wyborcze ujawniają przywiązanie Francuzów do rozbudowanego państwa socjalnego. Jeśli zsumujemy poparcie dla oficjalnego kandydata Partii Socjalistycznej B. Hamon i wspieranego przez komunistów J.L. Melenchon, mamy ¼ część wyborców silnie identyfikujących się z socjalistycznym podejściem do gospodarki.
Ewidentnym walorem kraju jest przewaga instytucjonalna. Francja mogłaby dźwigać się z kryzysu dzięki systemowi konstytucyjnemu V Republiki. De Gaulle świadom wad francuskiej kultury politycznej i galijskiej skłonności do sporów doprowadził do uchwalenia nowej konstytucji, która przezwyciężyła słabość ustrojową Francji. Z perspektywy blisko 60 lat widać, że doświadczenie ustrojowe potwierdziło walory konstytucji. V Republika zbudowała ośrodek przywództwa państwowego w postaci silnej prezydentury z mandatem pochodzącym z wyborów powszechnych, umocniła dwugłową władzę wykonawczą przy zachowaniu parlamentarnej odpowiedzialności rządu i otwarciu na demokrację bezpośrednią. Reforma z 1958 r. dała Francji narzędzia pozwalające na prowadzenie aktywnej polityki państwowej i zachowanie silnej pozycji w Europie. Twierdzenie Michela Debré w przemówieniu na forum Rady Stanu, że „chodzi o przebudowę władzy bez której nie ma ani państwa, ani demokracji, a więc jeśli chodzi o nas – ani Francji ani Republiki”[12], dobrze wyrażało intencje reformatorskie i potwierdzało istnienie motywów mocarstwowych. Powszechnej uwadze umyka to, że dzieło De Gaulle’a i jego współpracowników ma kompleksowy charakter. Sprawność francuskiej demokracji nie opiera się wyłącznie na rekonstrukcji silnej prezydentury. Trzeba wspomnieć o oryginalnym prawie wyborczym (większościowe w dwóch turach) tworzącym stabilną większość parlamentarną. Ten model prawa wyborczego powstrzymywał skrajności polityczne, najpierw blokując reprezentację parlamentarną Francuskiej Partii Komunistycznej, później ekspansję Frontu Narodowego.
Istotne znaczenie ma wyposażenie premiera i rządu w zestaw instrumentów pozwalających na efektywne rządzenie takie jak władztwo premiera nad porządkiem obrad parlamentu, preferencje dla rządowych projektów w procesie legislacyjnym, czy prawo rządu do wydawania rozporządzeń. Premier dysponuje też bronią atomową dyscyplinującą większość rządową ponieważ art. 49 ust 3 konstytucji pozwala mu na związanie kwestii odpowiedzialności rządu ze stosunkiem do projektu ustawy. Rządy socjalistyczne w okresie prezydentury F. Hollande’a stosowały tę procedurę wielokrotnie, dyscyplinując własną większość parlamentarną. Walorem ustrojowym Francji jest także sądownictwo konstytucyjne, umocnione dzięki reformie z 2008 roku, które dało możliwość badania konstytucyjności ustaw z inicjatywy obywateli. Warto podkreślić, nowelizacja miała modernizacyjny charakter i nie naruszyła zasadniczej konstrukcji V Republiki. Obok rozszerzenia kontroli konstytucyjności ustaw wprowadzono możliwość stosowania referendum z inicjatywy opozycji parlamentarnej wspartej przez grupę obywateli. Na uwagę zasługują także nowe instytucje kontroli nad sferami działania władzy wykonawczej, rozszerzenie praw opozycji oraz zwiększenie praw obywatelskich i ich gwarancji.[13]
Nie można także zapomnieć o tym, że V Republika umocniła pozycję Rady Stanu, która odgrywa kluczową rolę w procesie legislacyjnym. Jej ostatni raport o stanie stanowienia prawa we Francji zasługuje na uwagę zarówno ze względu na diagnozę jak i rekomendacje.[14]
Przewaga instytucjonalna Francji nie dotyczy jedynie systemu konstytucyjnego. W tych samych badaniach, w których Francuzi dyskwalifikują polityków wyrażają ogromne zaufanie do wojska i policji (na poziomie 80%). Etos tych instytucji, szczególnie wojska zasługuje na uznanie. Wypada przypomnieć, że jest to dziś jedyna armia państwa europejskiego, która stale znajduje się na polu bitwy. Armia francuska przechodzi ciągłą modernizację, stopniowo zmniejsza liczebność na rzecz postępu technologicznego.[15] Francja utrzymuje wysoki poziom wydatków na wojsko (w roku 2015 – 50 mld euro, co stanowiło 2,1 % PKB). Uznanie musi budzić także jakość działań policji i ustawodawstwo antyterrorystyczne. To ostatnie inspiruje nową dyrektywę unijną z sankcjami za przygotowanie, szkolenia i podróże w celach terrorystycznych.
Nadchodzące wybory prezydenckie stanowią poważne wyzwanie dla mechanizmów V Republiki. Właściwie tylko zwycięstwo F. Fillon daje perspektywę typowego zastosowania konstytucji. Można się spodziewać, że w przypadku zwycięstwa kandydata Republikanów prezydent będzie dysponował stabilną większością parlamentarną. W przypadku objęcia prezydentury przez E. Macron powtórzą się komplikacje z niespójnością większości socjalistycznej w Zgromadzeniu Narodowym tym bardziej, że sam kandydat nie posiada własnego zaplecza parlamentarnego. Mniej prawdopodobne zwycięstwo M. Le Pen doprowadzi z pewnością do trzęsienia ziemi w systemie partyjnym i degradacji klasycznej centroprawicy. Jednocześnie prezydentura M. Le Pen nie będzie dysponować stabilną większością parlamentarną ze względu na niezdolność Frontu Narodowego do jej samodzielnego wytworzenia. W tym przypadku nie można wykluczyć także cohabitation prezydenta z republikańską większością parlamentarną. W każdym razie mechanizm instytucjonalny V Republiki sprzyja stabilności i efektywności rządów nawet wtedy gdy nie dysponują one zwartą większością parlamentarną.
Przed kilkoma Laty Pierre Avril nestor konstytucjonalistów francuskich powiedział mi, że ma sympatię do IV Republiki ponieważ pomimo wadliwości jej konstytucji obecność wybitnych przywódców decydowała o jakości polityki. W istocie Schuman’a, Mendes’a, France’a, Monnet’a, Bidault’a stać było na przywództwo z klasą i mierzenie się z wielkimi wyzwaniami zarówno w wymiarze krajowym jak i europejskim. Współczesna Francja jest w odwrotnym położeniu, ma silne instytucje i czeka na odrodzenie klasy politycznej. Kampania prezydencka nie zapowiada szybkiej odnowy elit politycznych. Bez wątpienia proces ten byłby pożyteczny nie tylko dla Francji, ale dla całej Europy. Polska powinna przywitać go z sympatią zarówno ze względu na potrzebę zrównoważenia UE jak i perspektywę odnowienia współpracy polsko – francuskiej.
Kazimierz Michał Ujazdowski
tekst opublikowany na łamach „Polski Przegląd Dyplomatyczny” nr2 , 2017
[1] R. Rémond „Prawica Francuska dziś”, Iskry 2008, s. 17
[2] http://www.ditchley.co.uk/conferences/past-programme/2010-2019/2014/frances-role
[3] http://www3.weforum.org/docs/GCR2016-2017/05FullReport/TheGlobalCompetitivenessReport2016-2017_FINAL.pdf
[4] Podobne konkluzje zawierał wspomniany raport fundacji Ditchley’a: „Dyskutanci nie we wszystkim się w tej kwestii zgadzali, ale wszyscy wskazywali na te same symptomy: brak wzrostu gospodarczego, słabo konkurencyjna gospodarka, wysokie bezrobocie, zwłaszcza wśród młodych, wysoki deficyt fiskalny oraz dług narodowy (chociaż nie najwyższy w porównaniu z innymi krajami), regulacje podatkowe oraz rynku pracy zniechęcające przedsiębiorców do zwiększania zatrudnienia.” http://www.ditchley.co.uk/conferences/past-programme/2010-2019/2014/frances-role
[5] https://oecdecoscope.wordpress.com/2016/02/15/more-competition-for-better-economic-outcomes-in-france/
[6] „Kolejnym czynnikiem politycznym istotnym dla polityki zagranicznej są coraz bardziej znaczące mniejszości etniczne, wywodzące się przede wszystkim z Bliskiego Wschodu i Afryki, w tym z miejsc ogarniętych konfliktami. Jest to szczególnie istotne w kontekście ich alienacji, wysokiego bezrobocia i ryzyka szerzenia się dżihadyzmu. Liczba obywateli francuskich, w tym konwertytów, którzy wyjechali do Syrii i Iraku walczyć w szeregach tzw. Państwa Islamskiego wzbudziła duże zaniepokojenie. Warto przy okazji zwrócić uwagę na to, że wielu z nich nie pochodziło z biednych rodzin.” http://www.ditchley.co.uk/conferences/past-programme/2010-2019/2014/frances-role
[7] J. de Saint Victor „Revue des Deux Mondes”
[8] O. Roy „Revue des Deux Mondes”
[9] https://www.insee.fr/fr/statistiques/1280826
[10] http://www.ditchley.co.uk/conferences/past-programme/2010-2019/2014/frances-role
[11] http://www.fillon2017.fr/projet/
[12] M. Debré, Przemówienie przed Radą Stanu, 27 sierpnia 1958 r., w: K.M. Ujazdowski, V Republika Francuska. Idee, Konstytucja, Interpretacje, OMP 2010
[13] W sferze pierwszej wypada zwrócić uwagę na zakaz sprawowania urzędu prezydenta dłużej niż dwie kadencje (art. 6), wymóg opiniowania przez Radę Konstytucyjną podjęcia przez prezydenta środków nadzwyczajnych (art. 16), istotną wobec nowych form militarnego zaangażowania państw europejskich kontrolę parlamentarną interwencji zbrojnych za granicą wraz z wymogiem zgody parlamentu na interwencję zbrojną trwającą dłużej niż cztery miesiące (art. 35), zakaz grupowego stosowania prawa łaski (art. 17) oraz obowiązek zasięgnięcia przez prezydenta opinii specjalnej komisji, złożonej z członków obu Izb, w przypadku nominacji na stanowiska państwowe o szczególnym znaczeniu (art. 13). W myśl nowelizacji identyczna procedura stosowana będzie w przypadku kandydatów na członków Rady Konstytucyjnej. W sferze dowartościowania parlamentu doszło do odbudowy równowagi instytucjonalnej bez ryzyka osłabiania regulacji budujących stabilność i efektywność rządzenia. Taki sens ma uzyskanie przez parlament prawa do kształtowania porządku obrad przy za-strzeżeniu preferencji dla projektów rządowych, co gwarantuje art. 48 Konstytucji. Innowacja polega również na przyznaniu opozycji gwarancji samodzielnego wpływu na część porządku obrad. Z pewnością istotną zmianą jest redukcja zakresu stosowania wspominanego już wielokrotnie nadzwyczajnego instrumentu z art. 49-3 wyłącz-nie do ustawy budżetowej i ustaw z zakresu zabezpieczenia społecznego. Ponadto mechanizm ten może być zastosowany w tylko raz w roku w odniesieniu do innych ustaw. Warto również zwrócić uwagę na racjonalizację procedury legislacyjnej, powstrzymującą przyjmowanie projektów ustaw bez należytej refleksji, zwiększenie ilości komisji stałych z sześciu do ośmiu (art. 43), a także na wprowadzenie możliwości odbywania debat generalnych bez wniosku o votum nieufności (art. 50-1). Nowością jest również określenie w Konstytucji zarówno funkcji kontrolnych jak i ewaluacyjnych parlamentu (art. 24) w odpowiedzi na wyzwania, przed którymi stoją par-lamenty wszystkich państw o rozwiniętych systemach demokratycznych. W tym celu doszło do konstytucyjnego związania z parlamentem Izby Obrachunkowej (art. 47-2). Ponadto nowelizacja dała możliwość przewodniczącym Izb przedkładania Radzie Stanu do zaopiniowania parlamentarnych projektów ustaw, co traktować należy jako dodatkowe umocnienie tej instytucji i pogłębienie profesjonalizacji państwa (art. 39 po nowelizacji). Żadna z tych korekt nie naruszyła systemu przewagi egzekutywy nad legislatywą, będącego jedną zasadniczych z właściwości V Republiki.
[14] http://www.conseil-etat.fr/Decisions-Avis-Publications/Etudes-Publications/Rapports-Etudes/Etude-annuelle-2016-Simplification-et-qualite-du-droit
[15] http://www.latribune.fr/entreprises-finance/industrie/aeronautique-defense/armement-les-dix-grands-travaux-de-l-armee-de-terre-en-2016-555955.html
Polski Przegląd Dyplomatyczny nr 2/2017
https://www.pism.pl/publikacje/czasopisma/Polski_Przeglad_Dyplomatyczny/2017/2