Europejski sens dziejów Wrocławia

Wartościowa polityka pamięci wymaga wytrwałości i konsekwencji. Musi być spójna i przemyśla na. Ukazywać doświadczenia historyczne przez pryzmat losów konkretnych ludzi i całych społeczności. Powołany przeze mnie w 2007 roku Ośrodek Pamięć i Przyszłość przez dziewięć lat swojego istnienia znalazł swoje trwałe miejsce na kulturalnej mapie Wrocławia i Dolnego Śląska. Wolą ministra kultury i dziedzictwa narodowego instytucja wraca do formuły, w której będzie przedmiotem wspólnej troski państwa i miasta. Motywem decyzji o współprowadzeniu Ośrodka jest przekonanie o tym, że dorobek Dolnoślązaków jest nie tylko ważną składową polskiego doświadczenia historycznego, ale ma też sens europejski.

Zakończenie II wojny światowej oznaczało przesunięcie granic państwa polskiego. W wyniku decyzji jałtańskich nastąpiło przymusowe przesiedlenie mieszkańców Kresów Wschodnich na tereny przyłączone do Polski w 1945 roku. Po okresie zniszczeń wojennych na obszarze Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Ziemi Lubuskiej i Pomorza Zachodniego ukształtowały się nowe wspólnoty regionalne i lokalne. Materialny i kulturowy dorobek wypracowany przez kilka powojennych pokoleń mieszkańców tych ziem jest efektem wielkiego wysiłku cywilizacyjnego i stanowi historyczny fenomen. Doskonale widać to w dzisiejszym Wrocławiu.

Wielkie znaczenie miał Kościół, który w ogromnym stopniu przyczynił się do definitywnego zintegrowania ziem zachodnich w ramach polskiego organizmu państwowego. Trzeba także wymienić dzieła kultury i nauki, które stały się ważną częścią polskiego dziedzictwa narodowego. Uniwersytet Wrocławski i Politechnika Wrocławska kontynuowały znakomite tradycje nauki lwowskiej, choćby szkoły matematycznej. Stolica Dolnego Śląska stała się po wojnie czołowym polskim ośrodkiem teatralnym (Jerzy Grotowski, Henryk Tomaszewski), plastycznym i istotnym miejscem kultury muzycznej (Wratislavia Cantans). To tutaj znalazły się zbiory lwowskiego Ossolineum.

Dokonania mieszkańców Wrocławia, Szczecina i innych miast „ściany zachodniej” świadczą o sile polskiego ducha. Warto to podkreślać, gdyż pozytywne zdolności cywilizacyjne osiedlających się tutaj Polaków niejednokrotnie poddawano w wątpliwość. Mamy prawo być dumni z polskich osiągnięć na ziemiach zachodnich, tym bardziej, że towarzyszy im szacunek dla wielokulturowego dziedzictwa tych obszarów.

Niemcy odwiedzający dziś Wrocław są często zaskoczeni nie tylko dynamiką gospodarczą, ale również towarzyszącą jej siłą pozytywnego patriotyzmu, współistniejącego z szacunkiem dla kulturowej spuścizny czeskiej, austriackiej i niemieckiej. Zarazem doświadczenie Dolnego Śląska jest zasadniczo inne niż Górnego Śląska czy Opolszczyzny, gdzie po 1945 roku nie nastąpiło tak ostre zerwanie ciągłości społecznej. We Wrocławiu ukształtowała się nowa społeczność i wyrosła z kresowego pnia, ale przy tym unikatowa kultura.

Nie można zapomnieć o roli ziem zachodnich w dziejach polskiej wolności. Wrocław był najsilniejszym ośrodkiem solidarnościowego oporu w latach ’80 oraz miejscem współpracy niezależnych środowisk z Polski i Czech. Książka redaktor Katarzyny Kaczorowskiej opowiadająca historię „80 mln”, a potem świetny film Krzystka przypomniał szerokiej opinii publicznej o znaczeniu i dynamice wolności we Wrocławiu. Co ważne, „Solidarność”, pomimo świadomości zbrodni popełnionych na Polakach w czasie II wojnie światowej, miała istotny udział w budowaniu zrozumienia dla idei pojednania z Niemcami i zjednoczenia Niemiec. Wrocławski Kardynał – Bolesław Kominek był przed ponad 50 laty autorem „Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich”, prekursorskiego aktu historycznego wyrażającego jedność i solidarność europejską oraz ideę polsko-niemieckiego pojednania.

Powojenna historia polskich ziemi zachodnich powinna być jedną z naszych wizytówek w świecie. Wychodząc z tego założenia, w 2007 roku powołałem we Wrocławiu Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”. Instytucja służyć miała prezentacji powstałego po wojnie polskiego dorobku cywilizacyjnego i kulturowego na tych terenach w formie wystaw narracyjnych, programów edukacyjnych i systematycznych prac dokumentacyjnych. W ten sposób wypełniona została luka widoczna na tle innych regionów kraju  , w których działają państwowe instytucje o podobnym profilu, związanym ze specyfiką lokalnego doświadczenia historycznego. Zasadniczym celem Ośrodka było zaprojektowanie i uruchomienie w ciągu kilku lat pełnowymiarowej nowoczesnej instytucji muzealnej pod roboczą nazwą Muzeum Ziem Zachodnich.

Na przeszkodzie tym planom stanęła decyzja ministra Bogdana Zdrojewskiego, który wypowiedział umowę o współprowadzeniu instytucji, pozbawiając ją dotacji z budżetu państwa i zrzucając pełną odpowiedzialność za Ośrodek na władze miejskie. Dzięki wsparciu prezydenta Rafała Dutkiewicza, a nade wszystko zapałowi i determinacji pracowników Ośrodka z jego dyrektorem Markiem Mutorem na czele, udało się nie tylko przetrwać ten trudny okres, ale zrealizować z powodzeniem szereg udanych przedsięwzięć. Projekty takie jak „Pociąg do historii”, wystawa „Solidarny Wrocław”, czy otwarta 3 lutego we wrocławskim Ratuszu, wystawa „7 Cudów Wrocławia i Dolnego Śląska” cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców miasta i uznaniem wszystkich środowisk społecznych i artystycznych. Na uwagę zasługuje także powstanie Centrum Dokumentacyjnego, które już dziś służy naukowcom i dziennikarzom. W swoich zbiorach ma ponad 500 spisanych i udokumentowanych świadectw historycznych gromadzonych w ramach programu „Świadkowie historii”.

Ośrodek w dotychczasowym dorobku już wychodził poza działania lokalne, czego najlepszym przykładem może być prezentowana w zeszłym roku, jednocześnie we Wrocławiu i w Berlinie, wystawa „Pojednanie/Versöhnung in progress… Kościół katolicki i relacje polsko-niemieckie po 1945 r.”.

Jeszcze w tym roku mieszkańcy Wrocławia i przyjezdni będą mogli odwiedzić stałą wystawę przygotowywaną w Centrum Historii Zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej. To efekt wytrwałości i konsekwencji oraz ogromu merytorycznej pracy włożonej w projekt pomimo przeszkód stawianych przez rząd Platformy Obywatelskiej.

Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” udowadania, że powojenne dzieje Ziem Zachodnich mogą być opowiadane bez popadania w zakłamujące prawdę historyczną skrajności – z jednej strony propagandę okresu PRL-owskiego, z drugiej zaś tezę o ciągłości pomiędzy niemieckim mieszczaństwem sprzed 1939 roku a współczesną społecznością Wrocławia. Należy szukać systematycznych trwałych form ukazywania doświadczenia historycznego z szacunkiem dziedzictwa pozostawionego przez inne narody, a jednocześnie szczerym przekonaniem o wartości wytworzonej przez Polaków po 1945 roku.

Decyzja o powrocie do współprowadzenia instytucji oznacza uznanie dla państwowej rangi tematu podejmowanego przez Ośrodek. To dodatkowe wsparcie, szansa na zrealizowanie projektu muzeum w skali, na jaką zasługuje. Jestem przekonany, że odpowiedzialni za jego realizację będą w dalszym ciągu szli własną, oryginalną drogą. Inspirujący może być tu przykład belgijskiego Mons, Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2015. To górnicze, podupadłe dziś nieco walońskie miasto potrafiło z powodzeniem ukazać swoją historię, wiążąc ją z postacią Vincenta van Gogha, który tutaj właśnie tworzył swe pierwsze dzieła. Mons nie odwróciło się plecami od własnej historii. Wręcz przeciwnie, ukazało niegdysiejszą siłę własnej kultury i tradycji górniczych, które uwarunkowały wybór drogi artystycznej jednego z największych malarzy europejskich. Wrocław jest Europejską Stolicą Kultury w roku 2016. Jeśli górnicze Mons potrafi przekuwać swe porażki w sukcesy, to społeczność Wrocławia i Dolnego Śląska tym bardziej powinna pomnożyć i wypromować swój pozytywny dorobek. Potrzeba tylko pomysłu i roztropności, a następnie wytrwałości i konsekwencji.

Kazimierz Michał Ujazdowski

tekst opublikowany w tygodniku „Do Rzeczy”