Patriotyzm powinien łączyć, a nie dzielić

W czasach kryzysu i pomieszania pojęć trzeba przywracać właściwe znacznie słów. Patriotyzm nie jest do pogodzenia z egoizmem, z niechęcią do innych, z wykluczaniem i potępieniem całych grup społecznych. Patriotyzm nie może być instrumentem walki politycznej, utrzymywania przy władzy partii politycznej chcącej uchodzić za jedyną, która służy Ojczyźnie. Nasi wielcy przodkowie począwszy od Adama Czartoryskiego a skończywszy na Janie Pawle II przypominali, ze Patriotyzm to mądra miłość Ojczyzny. To duma z własnego dziedzictwa połączona z uznaniem dla innych narodów i ze zdolnością do współpracy na arenie międzynarodowej.

W europejskim kręgu kulturowym pierwszym przejawem patriotyzmu jest szacunek do języka, kultury i dziedzictwa historycznego. Narody zdolne do wytworzenia państwa muszą wznieść się piętro wyżej i nadać swojemu patriotyzmowi bardziej dojrzałą formę. W przysiędze, jaką składa Prezydent, jest mowa o wierności Konstytucji, niepodległości, bezpieczeństwu państwa, dobru Ojczyzny i pomyślności obywateli. W naszym przypadku patriotyzm to zobowiązanie do służby Rzeczypospolitej, łączenie całej wspólnoty wokół tego, co buduje potencjał Polski. To odpowiedzialność za kulturę i poszanowanie tradycji. To rozwój potencjału gospodarczego oraz troska o to, by nikt w Polsce nie był krzywdzony. To starania o to, by polska edukacja była godna swych najlepszych tradycji i wyposażała młodzież w wiedzę pozwalająca zdobywać świat. To wreszcie postawa szacunku dla prawa i Instytucji, które zbudowała niepodległa Rzeczpospolita. To wola reformowania państwa na gruncie cywilizowanych reguł.

Wspominany książę Adam Czartoryski, który ponosił największa odpowiedzialność za prowadzenie polityki w epoce XIX wiecznej emigracji pisał „patriotyzm jest z Boga, a nie na odwrót”. Ten zapis to odgrodzenie miłości do Ojczyzny od nacjonalizmu i jednoznaczne powiedzenie, że chrześcijaństwo zobowiązuje do odrzucenia postawy niechęci do innych. Bardzo się cieszę, że wielu polskich biskupów przypominało w ostaniem czasie tę elementarną prawdę. Jestem przekonany, że Wrocław, tak jak do tej pory, nadal będzie kontynuował najlepsze tradycje polskiego patriotyzmu. Dojrzały patriotyzm potrafi łączyć narodowe cele z umiejętności współdziałania z narodami Europy. To prawda, że dziś Stary Kontynent doświadcza ciężkiego kryzysu cywilizacyjnego, ale wciąż jest naszym szerszym domem, w którym chcemy poruszać się swobodnie, gospodarować i studiować. To dom, bez którego jesteśmy skazani na hegemonię Rosji.

Polityka polska, gdyby była nastawiona na poszukiwanie sojuszników, mogłaby z powodzeniem wpływać na kształt Unii Europejskiej. Mogłaby też promieniować własną kulturą na innych, co przecież udowodniliśmy w latach 90. Niewiele osób pamięta, że właśnie wtedy polskie projekty kulturalne podbijały Europę i świat. Tak jak to miało miejsce w przypadku wystawy „Kraj skrzydlatych jeźdźców”, targów książki we Frankfurcie (2000) czy brukselskich Europaliów (2001). Trzeba do tych wzorców nawiązać z pożytkiem dla prestiżu Polski. Miałem zaszczyt wspierać te inicjatywy jako minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Niestety, obóz rządzący w Polsce chce zawłaszczyć pojęcie patriotyzmu do celów ścisłe politycznych. Telewizja publiczna, która jest zobowiązana do sprawowania misji w kulturze i dbałości o pluralizm stała się instrumentem propagandy, która nie waha się odbierać Godności przeciwnikom władzy, tak jak to miało miejsce w czasie protestu młodych lekarzy. Dochodzi do wynaturzenia patriotyzmu. Zamiast łączenia mamy drastyczna politykę dzielenia społeczeństwa; zamiast naprawy Rzeczypospolitej burzenie tego, co dobre; zamiast szacunku dla prawa jego destrukcja; zamiast ambicji wpływania na Europę spór niemal ze wszystkimi państwami. Zamiast oczekiwanego przez rodziny spokoju podsycanie konfliktu społecznego. 

Nawet jeśli dziś ta polityka zdobywa uznanie dużej części opinii publicznej, jutro musi wydawać złe owoce. Ludzie, którzy poczuwają się do odpowiedzialności publicznej nie mogą pozostawać wobec tej praktyki obojętni. Muszą przypominać ze patriotyzm ma łączyć, a nie dzielić, że reforma państwa ma służyć wszystkim obywatelom, że Polska może z powodzeniem powrócić do aktywnej roli w Europie, że w życiu narodu tak jak w życiu jednostki liczy się to, co po sobie zostawiłeś. Liczy się po prostu dobra robota i trwałe skutki. Wypowiadam te słowa z mocą, ponieważ jestem przekonany, że tylko dzięki takim postawom odrodzi się życie publiczne w Polsce. 

 

Kazimierz Michał Ujazdowski